W miniony piątek, 24 czerwca w gospodarstwie dr Piotra Baryły we wsi Piotrowice Wielkie odbyła się impreza pt. Porzeczkowy zawrót głowy. To już trzecia edycja tego szkolenia, którego organizatorami są firmy Bayer i Timac Agro oraz Krajowe Stowarzyszenie Plantatorów Czarnych Porzeczek. W jego trakcie uczestnicy mogli zwiedzić kwatery w których prowadzono doświadczenia z programami żywienia krzewów jak i ich ochrony. Ciekawostką było zademonstrowanie całorzędowego podcinacza do formowania rzędów, który wciąż jest na etapie testów. Już niebawem pierwsze egzemplarze trafią na rynek.
Wdrożenia i eksperymenty
Spotkanie otworzył gospodarz dr Piotr Baryła, który jest także wiceprezydentem IBA (International Blackcurrent Association) oraz członkiem zarządu Krajowego Stowarzyszenia Plantatorów Czarnych Porzeczek. Zapraszam wszystkich do zwiedzenia kwater. Prowadzone w nich doświadczenia pozwolą na ocenę znaczenia biostymulacji i właściwej ochrony krzewów porzeczkowych, zwłaszcza w roku takim jak ten. Przekonacie się Państwo, że pomimo niesprzyjającej aury plonowanie zapowiada się na poziomie podobnym do tego z ubiegłego roku. W sytuacji rynkowej w jakiej znaleźli się plantatorzy właśnie podniesienie wydajności może być szansą na wypracowanie lepszej rentowności niż zwiększanie areału, co pociąga za sobą zwiększenie nakładów finansowych i roboczogodzin – mówił dr Piotr Baryła.
Ochrona porzeczek
O zasadach ochrony krzewów czarnej porzeczki mówił dr Mirosław Korzeniowski reprezentujący firmę Bayer. Podkreślał, że porzeczki są bardzo ważnym kierunkiem działalności badawczej przedsiębiorstwa. Oprócz produktów, które już pewnie poznaliście takich jak Zato 50 WG czy Calypso 480 SC wprowadziliśmy w ostatnim czasie nowe rozwiązania. W roku ubiegłym był to preparat Envidor 240 S.C. Szukamy jednak kompleksowych rozwiązań, nowych programów. Doświadczenia, które tu prowadzimy są ważne tak naprawdę dla wszystkich europejskich producentów porzeczek. Dla przykładu trzy dni temu mieliśmy w gospodarstwie dr Piotra Baryły grupę plantatorów z kilkunastu krajów i wspólnie dyskutowaliśmy nad możliwymi wariantami ochrony – mówił dr Mirosław Korzeniowski podkreślając, że Bayer Polska stał się wiodąca organizacją na płaszczyźnie ochrony porzeczki z racji tego, że kraj nasz jest wiodącym producentem owoców tego gatunku. Z produktów, które są dość nowe a mogą być przydatne w ochronie czarnej porzeczki po ich zarejestrowania dla tej uprawy, wymienił także Luna Sensation, Serenade ASO czy Movento 100 SC. Mówca poruszył także inne zagadnienia, które Bayer realizuje wspólnie z plantatorami. Chodzi tu o akcję „Grunt to bezpieczeństwo”, czy przekazywanie ogrodnikom nasion roślin miododajnych.
Wydano także broszurę nt. czarnej porzeczki w języku polskim i angielskim. Była ona rozdawana na targach Fruit Logistica, a także w ubiegłym tygodniu przedstawiono ją na spotkaniu International Blackcurrant Association. Celem działań marketingowych jest uświadomienie przedstawicielom branży, że nasz kraj jest nie tylko największym producentem czarnej porzeczki, ale także i to, że powstają one tutaj w oparciu o najwyższe standardy jakości – mówił dr Mirosław Korzeniowski.
Optymalne żywienie kluczem do sukcesu
Marek Mazur reprezentujący Timac Agro zaprosił wszystkich do zwiedzenia kwater, gdzie wprowadzone były preparaty firmy. Mają one właściwości biostymulacyjne, co zdaniem prelegenta zapewniło dobrą kondycję krzewów pomimo panującej już drugi rok z rzędu suszy. Jednym z takich produktów jest Maxifruit. Dzięki stosowanej przez nas technologii uzyskujemy powtarzalność, której najistotniejszym przejawem jest zwyżka plonu o ok. 20% wobec kwater kontrolnych, gdzie wykorzystywane są preparaty zgodnie z wiedzą i doświadczeniem plantatora. Sprzedaż tej nadwyżki pozwala na pokrycie kosztów zakupu naszych preparatów i pozostawia także dodatkowe środki w kieszeni ogrodnika. – zapewniał doradca Timac Agro.
Formowanie rzędów
Ostatnim etapem zwiedzania był pokaz nowej maszyny do podcinania rzędów porzeczek. Opowiedział o niej Konrad Sawicki z podskierniewickiej firmy Karmasz, producenta maszyn sadowniczych. Jest to pierwszy na świecie całorzędowy podcinacz pędów. Plantatorzy tracą bardzo dużo czasu na podcinanie, a naszym celem jest skrócenie tej czynności. Konstrukcja jest w trakcie modyfikacji, ma wciąż pewne rozwiązania, które będą ulepszone – prezentowana maszyna to ciągle prototyp. Szacujemy, że jej cena rynkowa wyniesie ok. 11-12 tys. zł netto. Nie ma dużego zapotrzebowania na moc, posiada własną instalację hydrauliczną – mówił producent. Zaletą jest także konstrukcja, która dostosowuje się do rzędu dzięki wahadłowemu zawieszeniu, co niweluje ewentualne błędy operatora w najeździe na przycinany rząd.
Szczegółowa relacja z tego szkolenia w najbliższym numerze czasopisma „Jagodnik”.