22 listopada w Cedzynie koło Kielc miało miejsce drugie już w tym roku spotkanie członków Krajowego Stowarzyszenia Przetwórców Owoców i Warzyw (KSPOiW). Dyskutowano na nim o problemach branży i dalszej jej przyszłości, która wbrew pozorom wcale nie zapowiada się zbyt optymistycznie.
Organizując to nasze spotkanie dwa razy w roku, liczymy na lepszą integrację naszej branży. Jest to potrzebne zwłaszcza w realiach obecnego globalnego rynku.
Udało się jak do tej pory osiągnąć nasze pierwotne cele, o czym świadczy najlepiej frekwencja na tych spotkaniach jak dzisiaj gdy na nasze spotkanie przyjechało przeszło 160 osób – mówił Jan Danilczuk, prezes KSPOiW. Podkreślał zarazem potrzebę dalszego rozwoju Stowarzyszenia, by móc rozwiązywać wspólne problemy, i stawiać opór rosnącej konkurencji, a zarazem unikać jej na rynku wewnętrznym. Takim ciągle naszym nierozwiązanym problemem jest fakt, że branża przetwórcza podlega ministerstwu Gospodarki, a nie jak być powinno Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi. „Tu nas nie widzą a tam nas nie chcą” i tak ciągle nie ma zrozumienia naszych problemów. Tymczasem chyba jesteśmy liczący się sektorem w gospodarce, której co roku dostarczamy około 700 mln euro, odnawialnego przychodu z racji eksportu przetworzonych owoców i warzyw – mówił Jan Danilczuk.
Także w opinii Jakub Szajera z firmy Quadrum Foods, przed branżą przetwórczą stoi obecnie wiele wyzwań. Przedstawiając analizę SWOT po stronie słabych stron wskazał on m.in. słabo zorganizowaną bazę surowcową, pochodząca w dużej części z małych gospodarstwach uzyskuąjcych niskie
plony owoców z hektara, które zaopatrują zakłady przetwórcze. Nie jest też prowadzona regularna kontraktacja, przez co podaż surowców jest bardzo niestabilna. W przypadku niektórych gatunków jak truskawki zaczyna brakować dobrej jakości surowców dla przetwórstwa co jest związane z malejącym udziałem w produkcji odmiany ‘Senga Sengana’, a rosnącym udziałem w rynku odmian typowo deserowych. Uprawa wielu gatunków podlega dużym wahaniom – dobra koniunktura sprzyja powstawaniu nowych nasadzeni, a z kolei niskie ceny – masowej ich likwidacji. Wśród mocnych stron na pierwsze wysuwa się cały czas duży potencjał produkcyjny w porównaniu z innymi krajami UE. Małe gospodarstwa to też pozytywny aspekt, gdyż takie są mniej narażone na kryzys gospodarczy. Dostęp do taniej siły roboczej daje możliwość jeszcze tańszej (względem innych krajów z zachodniej Europy) produkcji surowców.
Przed branżą przetwórczą pojawia się coraz więcej barier związanych chociażby z coraz wyższymi kosztami produkcji, dużymi nakładami na rozpoczęcie produkcji, jak również coraz mniejszą rentownością produkcji. Ponadto zagrożeniem dla przetwórców w Polsce może być rozwijanie się tej działalności na Ukrainie. Problemem staje się odzyskiwania należności, w czym możliwość ubezpieczania transakcji, okazuje się nie być idealnym rozwiązaniem.
Ostatnie lata nie były dobre dla naszej branży. Dostęp do środków finansowych spowodował nadmierną rozbudowę zakładów i niekontrolowany wzrost mocy przerobowych w zakładach przetwórczych jak również napędził produkcję wśród producentów – mówił J. Szajer. Przykładów nie trzeba szukać daleko – w ubiegłym roku (2012 r.) zakłady konkurowały między sobą wysoką ceną skupu truskawek, po czym sprzedawały ją poniżej kosztów produkcji. Tylko ograniczając wewnętrzną konkurencję możemy mieć wpływ na rynek i regulować nim – apelował Pan Jakub. Problemem branży jest też jakość surowca i brak systemów bezpieczeństwa żywności, co ogranicza możliwości konkurowania na rynkach zagranicznych. Presja niskich cen po stronie odbiorców dodatkowo nas osłabia, powoduje obniżanie się jakości i coraz większe problemy finansowe wielu zakładów – podkreślał prelegent. Bardzo ważne staje się bezpieczeństwo żywności, na co zwracana będzie coraz większą uwaga, służb i organów kontrolnych oraz samych odbiorców i konsumentów. Trzeba też pamiętać o zmianie przepisów dotyczących oznakowania produktów żywnościowych kierowanych do sprzedaży, wskazują one m.in. na konieczność bardziej szczegółowego informowania konsumentów o składzie produktów jak również braku lub obecności alergenów. To też dodatkowe koszty dla producentów żywności przetworzonej, związane ze zmianą opakowań czy wprowadzeniem nowych etykiet.