Borówkowy sezon 2018 – wczesny, krótki, intensywny



Ekstremalnie ciepły kwiecień i maj, spowodował nietypowy przebieg wegetacji, a tym samym rekordowe przyspieszenie zbiorów borówki. Pierwsze w tym roku niebieskie jagody zbierane były z upraw polowych już w połowie czerwca. Tak wczesnych zbiorów jeszcze nie było, a jakie są dalsze prognozy? Postaramy się przybliżyć na podstawie obserwacji tego co dzieje się na plantacjach.

Rekordowo ciepły kwiecień i maj, co prawda mocno przyspieszył wegetacje roślin w tym roku, ale takie warunki trudno uznać za optymalne dla roślin. Gwałtowny przebieg wegetacji spowodował, ze rośliny w wielu przypadkach nie maiły wystarczająco czasu na regenerację poziomowych uszkodzeń, co uwidoczniało się znacznie później. Bardzo często już w okresie kwitnienia uwidaczniał się na roślinach deficyt wody, a to dodatkowo nie sprzyjało prawidłowemu zapyleniu kwiatów i zawiązywaniu owoców. Kolejnym problemem tego sezonu był deficyt owadów zapylających – widać to było tuż po kwitnieniu w postaci zróżnicowanych pod względem wielkości zawiązków.

Nierównomierne kształtowanie się zawiązków po kwitnieniu jako efekt słabego zapylenia kwiatów

Jak wynika z zebranych informacji od producentów, zbiory borówki w tym roku nie będą raczej rekordowe. Na wielu odmianach widać zarówno skutki zimowych przemarznięć pąków i pędów (owoce są zróżnicowane pod względem wielkości, pędy słabe, z małą ilością liści) oraz niedostatecznego zapylenia. Może to powodować, że nie wszystkie owoce dorosną do optymalnego rozmiaru. Z kolei tam gdzie odpowiednio zadbano o rośliny (na czas uruchomiono nawadnianie, prowadzono prawidłowo nawożenie), nawet przy mniejszej liczbie owoców, są one wyrównane w gronach i dorastają równomiernie. Na niektórych plantacjach widać też braki wody, na co borówka reaguje bardzo gwałtownie – rośliny przestają rosnąć, a owoce drobnieją i zbyt wcześnie zaczynają się przebarwiać.

Zróżnicowana wielkość owoców na odmianie Brigitta Blue

Już w połowie czerwca na niektórych plantacjach rozpoczęły się zbiory wczesnych odmian borówki jak ‘Duke’, ‘Earlyblue’ czy ‘Spartan’. Niewielkie przyspieszenie w tym roku uzyskano z upraw tunelowych, gdzie owoce można było zacząć zbierać zaledwie kilka dni wcześniej niż z otwartego pola. Wczesny sezon nie sprzyja jednak sprzedaży owoców, gdyż na europejskim rynku ciągle jeszcze są owoce z Hiszpanii czy Maroka, a ponadto wcześniejsze zbiory w Polsce nałożyły się na sezon zbiorów w krajach południa Europy jak Chorwacja, Serbia czy Holandii. Taka sytuacja spowodował, że tylko za pierwsze owoce borówki można było uzyskać w tym roku dość atrakcyjne ceny (30-40 zł), a już koło 20 czerwca ceny mocno spadły do około 20-25 zł/kg owoców na eksport i nawet 17-18 zł/ha na krajowych rynkach hurtowych.

Zbiory owoców z odmiany 'Duke’ rozpoczęły się w tym roku wyjątkowo wcześnie

Wszystko wskazuje na to, że z „bluecropową górką” możemy mieć do czynienia w tym sezonie już w pierwszej połowie lipca. To może wpłynąć na załamanie się cen zwłaszcza na krajowym rynku. Jeśli nadal będą utrzymywały się tak wysokie temperatury jak w czerwcu, trzeba się liczyć z szybkim tempem dojrzewania owoców i skróconym okresem ich zbioru. W efekcie główny wysyp polskiej borówki będzie w lipcu, podczas gdy w sierpniu do zbiorów pozostaną już tylko późne odmiany jak ‘Aurora’, ‘Late Blue’ czy ‘Elliot’. Dla zwiększenia wolumenu borówek oferowanych do sprzedaży w sierpniu można oczywiście będzie przechować owoce z lipcowych zbiorów w warunkach kontrolowanej atmosfery. Tu jednak trzeba się liczyć z tym, że większość zagranicznych odbiorców dość niechętnie podchodzi do kupowania owoców które były przechowywane w chłodni. Standardem staje się oczekiwanie, by owoce maksymalnie do 7 dni od zbioru trafiały już na półki europejskich supermarketów. Pozostaje też pytanie – czy wszystkie owoce uda się zebrać na czas, w sytuacji braku do pracy na plantacjach? Tak więc sezon, który w tym roku zaczął się rekordowo wcześnie, może być dość intensywny dla plantatorów. Czy tak będzie? Zweryfikujemy we wrześniu.

 







Poprzedni artykułPorzeczkowy zawrót głowy (cz. I) – nawożenie
Następny artykułNowe rozwiązania agrotechniczne w uprawie malin

1 KOMENTARZ

  1. Ja bym jeszcze wspomniał o nadmiarze wody w ostatnim czasie, w rejonie Grójca pada od 5 dni, i ma jeszcze padać skutkować to będzie problemami jakością

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj