W miejscowości Osiny na Mazowszu odwiedziliśmy plantację borówki wysokiej odmiany ‘Valor’, założoną wiosną tego roku. Krzewy sadzono w połowie maja, na wysokich zagonach wykonanych z materii organicznej. W ramach doświadczenia część roślin posadzono na zagonach z dodatkiem podłoża węglowego Carbomat, a część – w sposób tradycyjny, bez jego użycia. Już po jednym sezonie różnice są wyraźnie widoczne.
„To, co widzimy w tej kwaterze, to efekt zastosowania Carbomatu w strefie korzeniowej. Wystarczyło około 10 litrów tego materiału pod każdą roślinę, wymieszanego punktowo z glebą przed sadzeniem. Rośliny są wyraźnie silniejsze, mają intensywniejszy kolor liści i dłuższe przyrosty. System korzeniowy rozwinął się szybciej i głębiej, a co za tym idzie – rośliny lepiej znosiły stres suszy i wysokich temperatur” – mówi Dezyderiusz Mietlicki z firmy Carbohort, producenta wyjątkowych produktów opartych na węglu brunatnym.
Widoczna różnica w kondycji roślin
Na plantacji w Osinach widać wyraźny kontrast między krzewami posadzonymi na zagonach z Carbomatem a tymi, które rosną w standardowym podłożu. Na kwaterach z dodatkiem podłoża węglowego rośliny mają więcej młodych przyrostów, są zdecydowanie lepiej rozbudowane. Co ważne, różnice nie wynikają z odmiany, terminu sadzenia ani jakości sadzonek – te czynniki były identyczne w obu kwaterach.
– „Carbomat to podłoże oparte na strukturze węgla organicznego. Dzięki swojej porowatości poprawia napowietrzenie gleby, a jednocześnie działa jak gąbka – zatrzymuje wodę i składniki pokarmowe. To materiał bardzo trwały, który nie rozkłada się w ciągu roku czy dwóch, lecz przez wiele lat wspiera mikrobiologię gleby i poprawia jej strukturę” – tłumaczy Dezyderiusz Mietlicki.

Dodaje też, że Carbomat nie jest jedynie podłożem poprawiającym warunki fizyczne gleby. Dzięki zdolności sorpcyjnej stanowi stabilne środowisko dla mikroorganizmów glebowych oraz źródło trwałej materii próchnicznej. To w perspektywie czasowej przekłada się na zwiększoną żyzność i aktywność biologiczną strefy korzeniowej.
Wnioski po pierwszym sezonie
Plantator, który zdecydował się na zastosowanie Carbomatu, przyznaje, że początkowo użył go ostrożnie – zaledwie po 10 litrów pod roślinę. Dziś mówi otwarcie, że gdyby miał sadzić ponownie, zwiększyłby dawkę, widząc uzyskany efekt.
Różnice w przyrostach między kwaterami są widoczne gołym okiem, a struktura bryły korzeniowej roślin z Carbomatem wskazuje na lepsze rozbudowanie korzeni drobnych i większą objętość strefy chłonnej.

– „Dzięki Carbomatowi tworzymy roślinie coś w rodzaju amortyzatora glebowego. Nawet jeśli warunki zewnętrzne się zmieniają – mamy okresy przelania, suszy czy wahań temperatury – to w strefie korzeniowej utrzymuje się stabilność. To szczególnie ważne na nowych plantacjach, gdzie kluczowa jest szybka rozbudowa systemu korzeniowego” – podkreśla ekspert z Carbohort.
Węgiel w służbie borówki
Carbomat można stosować nie tylko punktowo pod korzeń, ale także jako komponent do ściółkowania lub dodatek do gleby podczas zakładania całych rzędów. Firma Carbohort oferuje różne frakcje podłoża – od drobnych, stosowanych w glebie, po grubsze, idealne do mulczowania powierzchni rzędów i ograniczania zachwaszczenia.
Technologia węglowa znajduje coraz szersze zastosowanie w uprawach jagodowych – od borówki, przez malinę, jagodę kamczacką aż po truskawkę. Jej główną zaletą jest trwałość i zdolność do długofalowego wspierania aktywności biologicznej gleby.
Czy warto?
Po jednym sezonie doświadczeń odpowiedź wydaje się oczywista.
Krzewy borówki posadzone z dodatkiem Carbomatu rozwijają się szybciej, są zdrowsze i bardziej odporne na stres. W dłuższej perspektywie można spodziewać się nie tylko lepszego wzrostu, ale i większej plenności oraz jakości owoców. „Carbomat to inwestycja w glebę na lata. Widać, że to działa – i to nie tylko w laboratorium, ale przede wszystkim w polu” – podsumowuje Dezyderiusz Mietlicki.

Materiał promocyjny CarboHort















