5 września w Karczmiskach odbył się finał Borówkowego Factory 2025 – ogólnopolskiego wydarzenia, które gromadzi plantatorów i pasjonatów borówki. To unikalne miejsce, gdzie prowadzone są dziesiątki doświadczeń z zakresu agrotechniki i ochrony borówki, a także testowane są nowe odmiany.
W tym roku wydarzenie cieszyło się szczególną popularnością. Do gospodarstwa dr. Pawła Krawca i Marceli Krawiec przybyli plantatorzy z całej Polski oraz goście z zagranicy – m.in. ze Słowacji, Ukrainy i Węgier. Spotkanie miało więc charakter międzynarodowy i stało się doskonałą okazją do wymiany doświadczeń oraz podsumowania sezonu 2025.
Debata handlowa – trudny sezon dla producentów borówki
Doskonałym podsumowaniem sezonu była debata handlowa, w której udział wzięli Piotr Syguła (Berry Trade), Arkadiusz Smarz (Agronom Berries) oraz Piotr Jakóbczyk (Vitabo). Dyskusję poprowadził plantator Mirosław Garliński z Dolecka.
Sezon 2025 okazał się wyjątkowo trudny także w handlu. Pomimo mniejszych wolumenów owoców na rynku, ceny nie były rekordowe – bywało, że spadały do 13–13,5 zł/kg. Tymczasem, jak przypomniał prowadzący, Mazowiecki Ośrodek Doradztwa Rolniczego oszacował koszty produkcji na 12,82 zł/kg, a w wielu gospodarstwach realne koszty sięgają 14–15 zł/kg. Oznacza to, że sprzedaż poniżej tego poziomu wiązała się z realnymi stratami.
Dodatkowym problemem był spadek zainteresowania borówką na rynkach zagranicznych, szczególnie w Niemczech – dotąd kluczowym kierunku eksportowym. Pozytywnym akcentem był wzrost sprzedaży na rynki pozaeuropejskie – o 150% w stosunku do roku poprzedniego. Aby jednak sprostać tym wymagającym rynkom, konieczne są owoce o wysokiej jakości, twarde, jędrne i dobrze przygotowane do transportu na dalekie dystanse.

Skala produkcji i znaczenie dużych dostawców
Uczestnicy debaty zwracali uwagę, że handel borówką zależny od wielu czynników. Dużym dostawcom o zasięgu międzynarodowym znacznie łatwiej negocjować warunki z sieciami handlowymi niż mniejszym producentom. Przykładem może być Peru, gdzie w ostatnich latach nastąpił ogromny wzrost produkcji, ale skoncentrowanej w rękach dużych firm, które elastycznie kierują owoce na różne rynki świata.
W kontekście przyszłości polskiego sektora, uczestnicy byli zgodni – kluczem będzie poprawa jakości i wymiana odmian. Kierunek rozwoju to odmiany o dużych, trwałych i twardych owocach, spełniające wymagania sieci handlowych i rynków zagranicznych.
Debata hodowlana – jakie odmiany przyszłości?
Temat odmian został szerzej omówiony w debacie hodowlanej, w której udział wzięli: Anna Ciepłucha-Kowalska (Gospodarstwo Ogrodnicze Ciepłucha), Paweł Korfanty (hodowca i selekcjoner), Mariusz Padewski (Fall Creek) oraz Andrzej Trela (plantator).
Wyzwania w hodowli są oczywiste – nowe odmiany powinny dawać owoce duże, smaczne, jędrne i trwałe. Jak zaznaczył Paweł Korfanty, konieczne jest dostosowanie odmian do zmieniających się warunków klimatycznych, w tym wiosennych przymrozków, gorących lat i ciepłych jesieni.
Mariusz Padewski podkreślił, że Polska nie jest łatwym krajem do uprawy owoców jagodowych ze względu na niestabilny klimat. Produkcja „pod chmurką” zawsze będzie ryzykowna, a końcowe efekty – zróżnicowane.

Odmiany, które zdobędą rynek
Hodowcy zgodnie podkreślali, że nie chodzi o wprowadzanie wielu nowych odmian, ale o wyselekcjonowanie jednej czy dwóch, które zyskają uznanie plantatorów i rynek. Priorytetem są odmiany, które w zwykłej chłodni można przechować nawet 60 dni, co pozwoli elastycznie kierować owoce do sprzedaży.
Jak zapowiada Mariusz Padewski, wkrótce mogą pojawić się nowe selekcje z hodowli amerykańskiej Fall Creek – zarówno wczesne, uzupełniające Duke’a, jak i późne, które mogą zastąpić Aurorę. Z kolei Gospodarstwo Ogrodnicze Ciepłucha już dziś oferuje cztery odmiany komercyjne, które można testować w polskich warunkach. Z hodowli Pawła Korfantego dwie pierwsze odmiany również trafiły już już rejestru odmian COBORU.
Zwiedzanie plantacji i doświadczeń
Kulminacyjnym punktem wydarzenia było zwiedzanie doświadczeń komercyjnych prowadzonych przez dr. Pawła Krawca. Plantatorzy mogli zobaczyć kilkunastoletnią kwaterę odmiany ‘Bluecrop’ oraz wieloodmianową kolekcję Borówkowego Factory, gdzie w uprawie i testach znajduje się ponad 20 odmian.
Sporo uwagi poświęcono odmianie Duke, u której w tym roku obserwowano zatrzymanie wzrostu i słabsze owocowanie. Paweł Korfanty wskazywał, że Duke wymaga intensywnej stymulacji na początku wegetacji, aby pobudzić rośliny do wzrostu.
Choć sezon 2025 obfitował w trudności – od przymrozków po słabe zapylenie i kapryśną pogodę – krzewy prezentowały się bardzo dobrze pod względem zdrowotnym. To efekt wieloletniej pracy i doświadczenia gospodarzy, co doceniali zarówno początkujący, jak i doświadczeni plantatorzy.

























Wnioski z Borówkowego Factory 2025
Borówkowe Factory to wydarzenie, które inspiruje i wyznacza kierunki rozwoju branży. Z jednej strony przyszłość należy do nowych odmian, z drugiej – do doskonalenia technologii uprawy i maksymalnego wykorzystania potencjału istniejących plantacji.
Jak zgodnie podkreślali eksperci, odpowiednie cięcie, właściwe zabiegi agrotechniczne i inwestycja w jakość owoców to klucz do utrzymania dochodowości uprawy borówki w Polsce.
Więcej szczegółowych informacji i praktycznych rekomendacji z Borówkowego Factory 2025 znajdziecie w czasopiśmie „Jagodnik”.













