Zapasy truskawek przemysłowych- czy nadciągają czarne chmury ?

truskawka


W ubiegłym roku produkcja truskawek wyniosła około 175 000 ton co daje spadek zbiorów o 10,5% w porównaniu do 2018 roku. Przy jednoczesnym 4% wzroście powierzchni uprawy tego gatunku w stosunku do poprzedniego sezonu. A jak przedstawia się sytuacja mrożonych owoców i koncentratów truskawek? Czy jest na nie popyt i jak przedstawiają się ceny?

Z rozmów przeprowadzonych z przedstawicielami zakładów przetwórczych i mroźni wynika, iż sytuacja wygląda mniej więcej podobnie w zakładach – mrożonek i koncentratów nie brakuje. Wynika to z wysokich cen zakupu owoców w stosunku do innych krajów produkujących oferujących te przetwory. Wszystko wskazuje na to, że może być coraz trudniej z opłacalnością produkcji truskawek przemysłowych w Polsce. A to za sprawą niskich wydajności i wysokich kosztów produkcji. Jeszcze przed kilkoma laty nasz kraj miał wysoką pozycję na rynku globalnym w produkcji truskawek, uległo to jednak dużej zmianie.

W produkcji truskawek przemysłowych mamy ogromną konkurencję ze strony Egiptu. Truskawka Egipska potrafi być tańsza nawet o około 30-35%, a to za sprawą niższych kosztów robocizny, a z drugiej strony wyższej wydajności. Cena mrożonych owoców i koncentratów truskawkowych spadła poniżej kosztów wytworzenia produktu. A to za sprawą importowanych tańszych produktów z truskawek przemysłowych. Co prawda większość klientów, woli kupować Polską truskawkę, jednak cena czyni cuda – informuje Andrzej Gajowniczek prezes zarządu Real SA.

Na rynku brakuje odmian typowo przemysłowych o odpowiednim kolorze i ilości cukru (ekstrakt). Na plantacjach uprawia się odmiany deserowe, których owoce przeznaczone są na rynek świeży, oferujący wyższe ceny. Ale też stawia się im inne wymagania – owoce mają swym wyglądem przyciągnąć konsumenta, kwestie barwy wewnętrznej i ekstraktu nie są tutaj już cechami tak istotnymi. Odmiany uprawiane z przeznaczeniem na przemysł muszą być również tańsze w produkcji, co zapewnia m.in. duża wydajność z hektara, odporność na choroby czy duże owoce. Tymczasem owoce z plantacji deserowych, które nie znajdą tam nabywców, trafiają do przetwórstwa. W związku z tym do zakładów trafia miks odmianowy, któremu często brakuje barwy, ekstraktu i kwasowości. Prowadzi to do pogarszania się jakości nie tylko koncentratów i przecierów, ale również wyglądu mrożonek. Dobrą odmianą przemysłową była niegdyś 'Senga Sengana’, lecz obecnie jej udział w uprawie jest niewielki – przegrała z odmianami deserowymi mniejszą wydajnością oraz wielkością i trwałością owoców. Na razie nie udało się stworzyć alternatywnej odmiany, która posiadałaby zalety odmian deserowych, a przy tym będzie atrakcyjna również dla przetwórstwa. Ostatnio truskawki mrożone, niekalibrowane można było z trudem sprzedać po 1,25-1,30 euro/kg, co jest ceną porównywalną do oferowanej za ten surowiec przez firmy z Egiptu. Jest to poniżej kosztów wytworzenia, które w Polsce w roku 2019 kształtowały się na poziomie 1,4-1,5 euro/kg – mówi Andrzej Rowicki z firmy Döhler Polska.

Sytuacja nie napawa optymizmem. Wspomniana wyżej konkurencja Egiptu, ale także Turcji, Hiszpanii czy Maroka, które oferują coraz większe ilości truskawek przemysłowych, często w atrakcyjniejszych cenach niż polscy producenci jest niebezpieczna dla polskich przetworów. Może to doprowadzić do marginalizacji naszych truskawek w obrocie międzynarodowym i powstania nadwyżki tych owoców na rynku wewnętrznym, co pogorszy opłacalność produkcji, nawet mimo faktu, że w Polsce truskawka zaraz po jabłkach jest owocem najchętniej spożywanym przez konsumentów w postaci świeżej (w przeciwieństwie do czarnej porzeczki czy aronii których spożycie w postaci świeżej jest minimalne). Duża ilość odmian na rynku świadczy raczej o poszukiwaniu przez producentów najlepszej odmiany konsumpcyjnej, co nie pokrywa się z oczekiwaniami przetwórców, a wytworzy nadwyżkę trudną do wykorzystania. Duża migracja materiału nasadzeniowego, nie koniecznie zdrowego, sprzyja powstawaniu środowiska dla chorób i szkodników. Zdaniem przedstawiciela jednego z zakładów przetwarzających owoce ekologiczne, często rolnicy borykają się z problemem zdrowych sadzonek z renomowanych szkółek. W wyniku braku podaży sadzonek ekologicznych, korzystają z konwencjonalnych dopuszczonych przez PIORiN do uprawy w gospodarstwach ekologicznych. Niestety czasami taki materiał jest już w szkółce porażony przez choroby i szkodniki. Taka sytuacja jest nie dopuszczalna, ponieważ już na samym starcie skazuje plantatora na straty. Były przypadki gdzie po długich bojach producent dostawał rekompensatę w postaci nowego materiału, ale nie rozwiązuje to faktycznie poniesionych strat. Z jednej strony stracił rok zbiorów, z drugiej strony wykluczył stanowisko pod uprawę na następne lata.

Problem cen i zapasów jest problemem globalnym. Jeśli dochodzi do przeszacowania plonów i ceny w danym roku, to zakłady borykają się z drogim surowcem, na który nie ma zainteresowania ponieważ kupcy najczęściej kierują się kryterium ceny, a dopiero później patrzą na jakość. To ewidentnie widać w tym roku na przykładzie truskawki, która chętniej jest kupowana z krajów gdzie jest tańsza.







Poprzedni artykułBerrisys – nowe rozwiązanie do wydłużenia shelf-life borówki
Następny artykułNawozy – zgoda na stosowanie od 15 lutego

12 KOMENTARZE

  1. Już przygrywki piarowskie do niskich cen, a Pan Gajowniczek jest ostatnim człowiekiem na ziemi, któremu zależy na tym aby rolnik godnie za swoją pracę został wynagrodzony. Ekipa tego pana była tą ekipą która z wielką zaciekłością zwalczała program tworzenia grup producenckich (branża owoców i warzyw) bo te stanowiły realną konkurencję dla zasiedziałych chłodni i mroźni.

    Z drugiej strony, skoro ten Gajowniczkowy biznes taki niepewny i nieopłacalny to po co wy te owoce co roku skupujecie a po tym tracicie kasę bo sprzedajecie poniżej kosztów wytworzenia. Biznes nierentowny który wg. Gajowniczków od lat jest deficytowy i przynosi tylko straty powinien być zamknięty, zlikwidowany… no chyba że zajmujecie się działalnością charytatywną, no ale ta przynajmniej musi wyjść na ZERO… a wy jesteście wg. własnych deklaracji co roku poniżej ZERA.

  2. Zacznijmy od początku lata 90-te weszła złotówka malina była w 1995-6 poprawie 6zloty jaka to była wartość wtedy opryski nawozy odżywki były tanie nie było tylu chorób doglebowych zaraz przymrozków i takich susz,nie było internetu ogólnodostępnego sile robocza z Ukrainy była i była tania.Przez ostatnie 20lat producent owoców miękkich ROBI na ZŁODZIEI :od góry wielkie przetwórnie które na tym niezarabiają,dalej złodziei słupowych,którzy tez nic z tego niezarabia,następni złodzieje firmy sprzedające opryski,nawozy,odżywki oni tez niezarabiaja dużo,a całość nakręcają targi,kredyty firmy chemiczne które się prześcigają w nowych preparatach i oczywiście środkach które niedziałające,a puzniej pan przedstawiciel uciera sprawę kasa albo tłumaczy prostemu chłopu ze złe wykonał zabieg bo może jest głupi i da spokój .Od góry do dołu w tej drabinie wszyscy złodzieje zarabiają potężne pieniądze a producenci są na końcu łańcucha pokarmowego.Ludzie obudźcie się.

  3. Jak by nie patrzeć dużo prawdy w tym artykule jest . Każdy plantator w ostatnich latach sądzi odmiany włoskie które wyglądem przypominają hiszpańskie egipskie itd . Później się dziwimy że już mrożona truskawka smakuje jak jak hiszpańska a po drugie zawsze pierwsza klasa owocu idzie na rynki miejskie na giełdy dopiero ta co się nie sprzeda lub już się nie nadaje do sprzedaży detal albo się gotuje na polu idzie na chłodnie . Nie oszukujmy się sam jestem plantatorem i naprawdę musimy mocno się zastanowić bo będziemy mieli niedługo duży problem z drogą siła robocza i jej braku .

  4. Tak wprowadzajmy na rynek polski zagraniczne.truskawki w tym samym czasie haha zakaz.importu od maja do lipca później jak nie będzie mogą importować a nie jak teraz sprzedają w maju polskie truskawki haha lub kwietniu
    Nasza po 5zl i tak jest tańsza i smaczniejsza niż ten śmieć importowany

  5. Bardzo proszę pisząc tego rodzaju artykuły o konkretne dowody w/g województw , zakładów itp ile i u kogo tego towaru zalega i wtedy możemy rozmawiać o popartych wyłącznie dowodami nadwyżkach w produkcji truskawki. Co do cen to i cobyście nie pisali i tak należy ostatnie zdanie do Matki Natury. Amen

  6. Zakłady chcą kupić towar za grosze pomimo tego że chłodnie już od dawna świeca pustkami. Jeśli nie będzie przymrozków lub suszy to pomimo tego że towaru nie mają to i tak dadzą niska stawkę. Wcale im się nie dziwię bo zrobiłbym tak samo obserwując ilość nasadzeń.

  7. Standardowy tekst przedsezonowy mający obniżyć oczekiwania cenowe plantatorów – od pierwszego do ostatniego zdania widać że pisany pod dyktando zakładów skupujących owoce…. szkoda tylko że Jagodnik – wydawnictwo które chlubi się z pomagania plantatorom – wpisuje się w tą retorykę…. na prawdę szkoda.

    • Do sezonu jeszcze kilka miesięcy, można mieć nadzieję, że do tego czasu zapasy zostaną wyprzedane, a zakłady w sezon będą wchodziły z pełnymi mocami przerobowymi. Jeśli tak będzie oczywiście będziemy informować – oczywiście jeśli tylko uda się nam uzyskać takie informacje. Myślę, że lepiej wiedzieć o obecnej sytuacji rynkowej i problemach sprzedaży m.in. z powodu niskich cen egipskich, ale i nie tylko, mrożonych truskawek. Informacje o tym napływają z wielu miejsc. Lepiej o tym wiedzieć i dobrze przygotować się do sezonu. Oczywiście tekst pisany jest na podstawie informacji udzielonych przez przedstawicieli zakładów, za co bardzo dziękujemy.

  8. do Baltona jak kiedys byly przemyslowe truskawki to za grosze skupowali tak bylo dobrze tak samo maliuny ekologiczne i co cena sie nie zmienila do dzis sredni niech licza na skupach a nie po sredniej jaki sprzedaja zaklady bo rolnik dostaje 30% ceny z tego co wypracuje sam jedynie sprzeda za godna cene wiec jestem za zlikwidowaniem przemyslu owocowego skoro im sie nie oplaca bedzie lepiej cena bedzie wtedy jeszcze duzo wieksza haha i zobaczycie ile jestescie warci jak i wasze propagandy 🙂 dawac likwidowac jak naszybciej tak samo posrednictwo 🙂 niech jada do niemcow bo maja 11 mln imigranto ale nadal nie ma kto tam robic na nich wiec napewno cos dla was sie tam znajdzie

  9. Jedyną instytucją która zna i rozumie problem polskiego całego rolnictwa jest AgroUnia. Reszta te ministerstwa ministry urzędy to tylko pionki w grze o pieniądze. Tyle w temacie moi drodzy Rolnicy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj