Odbywająca się w dniach 7-8 lutego XIV Międzynarodowa Konferencja Sadownicza „Jagodowe Trendy” obfitowała w wiele interesujących wystąpień. Zwłaszcza sporo mówiono o malinach. Biorąc pod uwagę tradycje powiatu kraśnickiego w produkcji tych owoców jest to zrozumiałe. Ale jaka jest przyszłość. Konkurencyjność polskich malin w warunkach światowego rynku o dość swobodnym przepływie towarów jest tu czynnikiem kluczowym. Jemu właśnie poświęcona była jedna z prelekcji w Kraśniku.
Produkcja malin w tendencji wzrostowej
O wielskości i dochodowości produkcji malin w Kraśniku mówił dr Dariusz Paszko z UP w Lublinie. Zauważył on, że od 2007 roku rosną zbiory malin. Jedynie lata 2015 i 2017 nie wpisały się w ten trend. Były to jednak sezony o niestandardowym i zupełnie odmiennym przebiegu pogody. Rok 2015 to niesłychana susza, która właściwie nawiedziła cały kraj. Miniony rok był z kolei trudny ze względu na wiosenne uszkodzenia mrozowe i jesienne deszcze. Trend wzrostowy produkcji będzie się jednak najpewniej utrzymywał.
Także ceny wzrastają, ale czy trend się utrzyma?
Od 2011 roku rosną także ceny owoców. W ostatnich sezonach były one nieco niższe, ale warto podkreślić, że rok 2015 pod względem uzyskiwanych przez plantatorów stawek był absolutnie rekordowy. Aby uzyskać pełniejszy obraz kształtowania się cen malin w Polsce warto zapoznać się z danymi za ostatnie co najmniej kilkanaście lat. Co charakterystyczne w tym okresie, to niewielkie zmiany wielkości zbiorów, przy jednoczesnym wysokim zróżnicowaniu oferowanych stawek. Dowodzi to, że ceny za maliny nie są wyłącznie odbiciem sytuacji rynkowej w Polsce, ale na całym świecie. Naszymi konkurentami są kraje bałkańskie, a ostatnio też Ukraina. Dużymi producentami światowymi są takie kraje jak Meksyk czy USA. Rozczarowanie polskich plantatorów budzić może fakt, że ceny malin polskich są niższe niż owoców z Serbii. Co więcej, czynnikiem redukującym stawki w Polsce może być dynamicznie rosnący import malin z Ukrainy.
Konkurencyjność polskich malin na tle innych ważnych producentów
Dr Dariusz Paszko przekazał w Kraśniku ważne informacje statystyczne definiujące zagadnienie konkurencyjności polskiej produkcji malin wobec innych krajów, zwłaszcza tych stanowiących bezpośrednią konkurencję. Oficjalnie podawane średnie plony malin w Serbii to 5,7 t/ha, na Ukrainie 6 t/ha a w Polsce 4 t/ha. Jednak z badań przeprowadzonych przez dr Dariusza Paszko w tych krajach wynika, że plony są znacznie wyższe. Różne są jednak koszty prowadzenia plantacji. Najniższe są na Ukrainie, średnie w Polsce a najwyższe w Serbii. Czynnikiem najsilniej różnicującym te wartości były ceny nawozów, ochrony pestycydowej a także te koszty, które są wynikiem innych metod produkcyjnych. Na Ukrainie, gdzie klimat jest bardziej suchy, mniejsza jest tez liczba niezbędnych zabiegów fungicydowych. Preparaty do nich są też tańsze. Zdecydowanie mniej kosztowna jest też robocizna na Ukrainie. W Polsce oferuje się pracownikom stawki z przedziału 12-18 zł/h, a na Ukrainie wystarczy zapłacić 2,5-3,6 zł/h. Koszty robocizny na Ukrainie są więc w przeliczeniu na 1 ha niższe o 11,5 tys. zł.
Co z tego wynika?
Reasumując, potrzebna jest w Polsce poprawa jakości malin i innych owoców miękkich. Potrzeba też starań zwiększających wydajność plantacji. By to osiągnąć trzeba będzie wdrożyć do masowej, towarowej uprawy nowe, plenniejsze odmiany i zakładać plantacje z odwirusowanego materiału nasadzeniowego o pewnym pochodzeniu. Inne czynniki wymienione przez prelegenta, które podniosą konkurencyjność polskich malin, to wzrost areału uprawy odmian owocujących na dwuletnich pędach, tworzenie grup producenckich malin, zwiększenie areału upraw pod zbiór mechaniczny, ścisłe przestrzeganie reżimu technologicznego, zwłaszcza w okresie zbioru, transportu i przechowywania. Konieczne jest również, by plantatorzy stale podnosili wiedzę i umiejętności.