Ptaki w tym sezonie okazują się prawdziwą plagą. Niejednokrotnie docierały do nas informacje o plantacjach jagody kamczackiej, gdzie zbiorów dokonały ptaki a nie ludzie, a obecnie ich głównym źródłem pożywienia okazują się być borówki. Kto pierwszy zbierze dojrzewające owoce – ludzie czy ptaki? Jak się ich pozbyć z plantacji? Jak odstraszyć? Jakie metody mogą okazać się najbardziej skuteczne? Na te pytania odpowiada Dr Michał Skakuj, ornitolog, zajmujący się odstraszaniem ptaków z lotnisk i innych obiektów.
– Z napływających do nas informacji wynika, że ptaki w tym roku są szczególnie uciążliwym szkodnikiem wielu upraw. Co może być tego przyczyną?
Michał Skakuj: Przyczyn takiego zachowania ptaków może być wiele. Jednak nie wiem co to znaczy „szczególnie uciążliwie” czy tu chodzi o liczbę ptaków żerujących na plantacjach? O jakich gatunkach mówimy? Czy w całym Kraju czy tylko w części? Czy może chodzi o mniejszą płochliwość ptaków i wynikający z tego dłuższy czas jaki spędzają na plantacjach? Czy wreszcie zwiększyła się powierzchnia plantacji, a więc bardzo atrakcyjnych żerowisk, a ptaki wykorzystują co coraz bardziej z roku na rok, przyzwyczajając się do tak dobrego żerowiska? Jak widać zanim uda się odpowiedzieć na postawione pytanie należy zastanowić w jaki sposób zmieniło się zachowanie ptaków i dopiero potem usiłować odpowiedzieć z czego to może wynikać. Trzeba przyjąć, że najprawdopodobniej chodzi o szpaki, które są gatunkiem wyrządzającym największe szkody na plantacjach. Dlatego, że występują w dużych stadach, mogą szybko zmieniać miejsce pobytu reagując na nowe atrakcyjne żerowiska. Przyjmijmy więc, że są to szpaki. Można wskazać kilka czynników sprzyjających większej, intensywniejszej, częstszej aktywności ptaków na plantacjach:
- Ograniczenie bazy pokarmowej z uwagi na warunki pogodowe. Bardzo zimna wiosna ograniczyła w dużym stopniu owocowanie wielu drzew np. wiśnie, czereśni, które stanowią pokarm dla szpaków. Brak szeroko dostępnych miejsc żerowania zmusza ptaki do szybkiego korzystania z dostępnych źródeł pokarmu. Może się z tym wiązać dłuższe przebywanie na plantacjach oraz mniejsza reakcja na płoszenie. Po prostu ptaki nie maja wielu alternatywnych możliwości żerowania. Liczba dogodnych żerowisk (sadów i upraw) jest znacząco mniejsza niż rok temu. Przy założeniu podobnie dużej populacji szpaków z prostej matematyki wynika, że na pozostałe uprawy statystycznie przypada znacznie więcej szpaków niż np. w ubiegłym roku. Proste wyliczenie pokazujące o ile zmniejszyły się obszary sadów wiśni, czereśni czy tez innych owoców pokazuje o ile wzrosła presja ze strony ptaków. Nie jest to wyliczenie doskonałe ale może w przybliżony sposób pokazać skale problemu. Jeśli straty w uprawach wiśni sięgają koło 70% to może to być jedna z istotnych przyczyn zachowania ptaków.
- Zmiana zachowania ptaków, mniejsza reakcja na płoszenie wynikająca z ograniczenia bazy pokarmowej i możliwych obszarów żerowania (patrz p. 1)
- Szczególnie dobry sezon lęgowy dla szpaków, choć w ostatnich latach notowany jest raczej nieznaczny spadek wielkości populacji szpaków w Polsce.
– Często zawodzą praktykowane do tej pory metody płoszenia ptaków. Dlaczego?
M.S.: Spadek poziomu reakcji ptaków może być związany z dwoma czynnikami. Po pierwsze u ptaków wstępuje zjawisko habituacji czyli przyzwyczajania się do stosowanych metod. Zbyt częste i regularne korzystanie z armatek hukowych, systemów biosonicznych, latawców, innych metod wizualnych, dźwiękowych itd. powoduje że ptaki przyzwyczajają się do nich i poziom reakcji albo jest bardzo niski albo bardzo szybko wygasa.
Drugi czynnik związany jest z podwyższoną presją na ptaki z uwagi na ograniczenie źródeł pokarmu (patrz ad. 1). Jeśli jest mniej dostępnego pokarmu to intensywniej stada szukają odpowiednich żerowisk. Mniej pokarmu również może oznaczać skupianie się w większe stada. Oznacza to, że zamiast stada 200 szpaków na plantację przylatuje stado 1000 szpaków, i są one bardziej zdeterminowane aby coś zjeść (czytaj mniej płochliwe).
– Kiedy aktywność ptaków jest najwyższa i kiedy powinniśmy być szczególnie czujni?
M.S.: Aktywność ptaków zależy m.in. od warunków pogodowych i dostępności pokarmu. Prawdopodobnie rozkład aktywności (np. czas żerowania) jest innych w różnych rejonach kraju właśnie z uwagi na różnice w dostępności pokarmu. W przypadku kiedy ptaki występują w dużych stadach w zasadzie mogą pojawić się na plantacjach o każdej porze, jednak zapewne częściej pojawiają się w godzinach porannych niż wieczornych.
– Jakich doraźnych metod można jeszcze użyć w tym sezonie, by uchronić uprawy przed szkodliwym ptactwem?
M.S.: Po pierwsze przypominam, że aktywne, celowe płoszenie chronionych gatunków ptaków (należą do nich np. szpak, kwiczoł) wymaga odpowiedniego zezwolenia z właściwej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (więcej na ten temat w materiałach z Konferencji Borówkowej 2017).
Jeśli chodzi o metody to w ramach metod-reaktywnych warto:
- Jeśli cokolwiek stosujemy to stosować to nieregularnie
- Nie stosować metody jeśli nie ma ptaków (np. armatki hukowe, race świetlne)
- Starać się łączyć metody (np. wypuszczenie psa, raca świetlna, uderzenie pokrywkami)
- Można stosować środki wizualne domowej roboty (latawce, balony itd.) lub podobne zakupione jednak zawsze trzeba mieć w pamięci p. 1 i 2
- Dwie duże pokrywki są efektywne, ale tylko jeśli stosować to nieregularnie
- Małe zielone lasery mogą pomagać przepłaszać stada szpaków SIEDZĄCYCH NA KRZACH LUB NA ZIEMI. Nie należy świecić zielonym laserem ponad horyzont czyli ZAWSZE W DÓŁ! Jest to niezwykle ważne z uwagi na możliwość oślepienia pilotów, a to już jest karalne i podlega ściganiu. Na początek można kupić mały zielony laser za ok. 50 PLN i wypróbować. Jeśli efekty będą zadowalające można kupić profesjonalny zielony laser przeznaczony do płoszenia ptaków (głownie na lotniskach). Cena takiego lasera to już kwota rzędu 1000 PLN.
- Sprawdzić metodę sokolnicza. Tu jednak trzeba stosować odpowiednie ptaki, które będą najlepiej płoszyły określone gatunki (np. szpaki) w odpowiedni sposób. Samo chodzenie z sokołem lub co gorsza z orłem lub sową na ramieniu niczego nie zmieni. Ptaki łowcze aby spełniały swoje zadanie muszą latać. Stąd ważne jest doświadczenie sokolnika (np. z pracy na plantacjach) oraz to jakich ptaków będzie używał. Często sokolnicy używają także pistoletu hukowego z racami świetlnymi to zwiększa efektywność jednocześnie stosowanych metod. Należy jednak pamiętać, że aby sokolnik płoszył ptaki właściciel plantacji powinien mieć odpowiednie zezwolenie z RDOŚ. Sokolnik może mieć odpowiednie pozwolenia na użycie ptaków łowczych ale nie ma automatycznego zezwolenia na płoszenie i chwytnie innych chronionych gatunków ptaków.
W przypadku dużej presji ze strony ptaków najlepiej skoncentrować się na metodach pro-aktywnych. W tym przypadku można:
-
Otoczyć plantację siatka, na tyle drobną aby nie plątały się w nią ptaki. Wystarczy w okresie dojrzewania owoców, kiedy uprawy narażone są na straty spowodowane obecnością ptaków.
-
Spróbować stosowania tzw. metody Border Collie czyli prawie stałego przebywania, biegania psa po plantacji. Obecność psa na plantacji, stała obecność, aktywne bieganie powoduje, że takie miejsce staje się mniej atrakcyjne dla ptaków. Obecność psa nie służy płoszeniu ptaków, ale zapobieganiu aby przyleciały i usiadły na plantacji. Oczywiście jak już cos będzie siedzieć to pies to przepłoszy, jednak jego podstawowa rola to odstraszanie, pokazywanie, że miejsce nie jest bezpieczne dla ptaków. Border Collie (rasa pasterska) została sprawdzona w podobnej roli a wielu lotniskach. Olbrzymim atutem jest to, że nawet w upałach psy są aktywne praktycznie cały dzień.
Wreszcie na koniec sugeruję zastanowić się z prawnikami nad uzyskaniem dla producentów borówek podobnych możliwości ubiegania się o odszkodowania za straty powodowane przez zwierzęta (np. szpaki) jak mają rolnicy w odniesieniu np. do dzików. Dlatego warto dokumentować straty, obecność ptaków na plantacjach koszty itd.
Dziękujemy za rozmowę i cenne uwagi
Mariusz Podymniak