Sezon malin letnich, mimo niesprzyjających warunków pogodowych, wkracza w decydująca fazę. Ostatecznie, to właśnie cena za owoce oraz wysokość plonu determinują przecież w dużej mierze o opłacalność produkcji. Do tej pory obrót owocami malin odbywał się głównie na rynkach hurtowych. W południowo-wschodniej części Polski owoce malin owocujących na pędach dwuletnich dla przemysłu już są kupowane. Ich ceny w najbliższych dniach są trudne do przewidzenia, lecz wiadomo, że kampania nie zaczęła się po myśli plantatorów.
W centralnej Polsce wciąż króluje truskawka
Na skupach na Grójecczyźnie niewiele się dzieje. Mrozy uszkodziły tu plantacje wiśni i czereśni. W wielu sadach straty są niemal całkowite. Trwa wciąż skup truskawek, a maliny do mrożenia właściciele lokalnych skupów zaczną nabywać prawdopodobnie dopiero po niedzieli. Jak jednak informują, plantacje malin letnich w centralnej Polsce są w kiepskiej kondycji. Powszechnym problemem jest zamieranie pędów. Produkcja będzie zatem prawdopodobnie niższa niż w ubiegłych latach. Nie lepiej wygląda sytuacja na plantacjach malin jesiennych. Tu pierwsze pędy były zniszczone przez mróz, więc większość producentów postanowiła je skosić. Zbiór, a więc i skup z nowo wyrastających pędów ruszy zatem z opóźnieniem. Jeden z przedsiębiorców prowadzących skup w okolicach Pniew informuje, że prawdopodobnie nie należy się spodziewać cen wyższych niż 3,50 zł/kg netto na początku kampanii. Jego zdaniem, ze względu na spodziewany spadek produktywności plantacji, ceny w obecnym sezonie powinny jednak być nieco wyższe.
Na Lubelszczyźnie już kupują
W okolicach Opola Lubelskiego skupy już ruszyły. Pierwsze ilości dostarczanych malin nie są duże. Nie zachęcają też do tego ceny, które w zależności od przeznaczenia owoców wahają się obecnie w przedziale 3,60-4,20 zł/kg netto. Pierwsze maliny są niezłej jakości, choć tu też wysokie plony nie są spodziewane. Jeden z rozmówców informuje, że bezpośrednio po mrozach obserwować można było wzmożony ruch na rynku maliny mrożonej, więc raczej nie spodziewa się by zakłady miały wciąż duże zapasy tego surowca. To w połączeniu ze spustoszeniem poczynionym przez mróz powinno zwiastować raczej wzrost cen. Z informacji przekazywanych przedsiębiorcom przez lokalnych plantatorów wynika, że maliny letnie chorują, więc o ile teraz jeszcze dostarczane na skup owoce są średniej jakości, o tyle w kolejnych dniach i tygodniach będzie pewnie gorzej.
Niski wolumen skupowanych malin powinien przełożyć się na wyższe ceny. To wynika z praw ekonomii. Czemu zatem ceny w skupie są na tak niskim poziomie, niższym niż w zeszłym roku, bardziej sprzyjającym uprawie malin? Być może na kolejnych etapach sezonu plantatorzy za swe owoce otrzymają korzystniejsza zapłatę. W tej branży trudno jednak cokolwiek brać za pewnik.