Przymrozki, a miejscami mrozy, jakie nawiedziły Polskę w nocy z 22 na 23 kwietnia nie pozostały bez wpływu na stan kondycji malin. Na Lubelszczyźnie, gdzie uprawa tego gatunku jest wciąż bardzo popularna, szkody wyrządzone przez mróz są znaczące. Dotyczy to zarówno odmian owocujących na dwuletnich pędach jak i jesiennych, które dopiero budują te części które miały zaowocować w drugiej części lata. Czy tak się stanie? O tym poniżej.
Zróżnicowana skala uszkodzeń
Od tragicznej nocy minęło dopiero kilka dni. Pełna ocena skali zniszczeń dokonanych spadkami temperatury nie jest więc jeszcze możliwa. Wydaje się, że wiele zależeć może od lokalnej topografii, długości czasu przez który chłód oddziaływał na rośliny czy tego, jak niskie faktycznie były spadki temperatur. Są regiony kraju, gdzie wskazania termometrów jedynie otarły się o 0°C, ale były też miejsca, gdzie w najgorszej chwili temperatura osiągnęła wartość -8°C, a nawet -10°C. W Karczmiskach, gdzie swe gospodarstwo prowadzi dr Paweł Krawiec, w najchłodniejszym okresie feralnej nocy było -5°C. Taki obrót sprawy nie pozostał bez wpływu zarówno na plantację malin owocujących na pędach dwuletnich, którą prowadzono z myślą o mechanicznym zbiorze, ani na ostatnią z klasycznych kwater polowych z odmianą ‘Polana’.
W pierwszym przypadku silnie ucierpiały pędy. Uszkodzeniu uległy wierzchołki na pędach z zeszłego sezonu. Koszmarna sytuacja dotyczy także młodych przyrostów z korzeni. Te w zasadzie nie nadają się do regeneracji i najlepszym działaniem, które rekomenduje dr Paweł Krawiec jest ich usunięcie i wyprowadzenie na nowo. To nieco w czasie odsunie inaugurację zbiorów malin jesiennych, ale wygląda na to, że faktycznie nie ma innego wyjścia.
Więcej na filmie
Gospodarz o wynikach wstępnych lustracji kwater w swym gospodarstwie mówi na poniższym filmie. Ocenia stan kwater, analizuje przyczyny ich aktualnej kondycji i mówi o tym jakie może on mieć konsekwencje. Warto zapoznać się z tym materiałem. Zamieszczony jest poniżej: