Po zimie i obfitującej w przymrozki wiośnie uszkodzenia na plantacjach borówek są praktycznie wszędzie. Tak naprawdę dopiero teraz widać tego konsekwencje. Owoce wprawdzie przyrastają, ale nierównomiernie. Niektóre zawiązki już zaczynają zamierać i wkrótce opadną. Inne będą się jeszcze bronić, ale tez nie zapewnią owoców o pełnej wartości handlowej (eksportowej). Zebraliśmy informacje z plantacji borówek w Polsce i przedstawiamy rokowania na nadchodzący sezon 2024.
Straty są w całej Polsce
Straty na plantacjach borówki, w zależności od regionu są bardzo zróżnicowane. Są plantacje na południu i zachodzie Polski, gdzie w niektórych gospodarstwach zniszczone zostało nawet 50-70% tegorocznego plonu. Są też uszkodzenia krzewów, które wydają bardzo mało nowych przyrostów. Na przekroju pędów widać przemarznięcia. Według zebranych informacji dużo jest uszkodzeń na wczesnych odmianach (Duke, Earlyblue) ale też odmianach średniowczesnych. W przypadku niektórych odmian jak Bluecrop czy Draper widać również uszkodzenia pąków liściowych. Co prawda owoców jest dużo, ale masa liściowa jest zbyt uboga do „wykarmienia” wszystkich owoców. Takie sytuacje to zazwyczaj nie tylko efekt przymrozków, ale przemarznięcia pędów (pąków) w okresie zimy.
Generalnie w skali całego kraju należy się spodziewać zbiorów na poziomie 60-70% względem minionego roku. Według GUS w 2023 roku zebrano w Polsce 66 tys. ton borówki.
Dodatkowe starty na plantacjach powodują lokalne burze i gradobicia. W niektórych regionach (centralna i południowa Polska) jest z kolei bardzo sucho.
Jeśli chodzi o borówki to również słyszymy o sporych stratach na skutek przymrozków na Ukrainie. Należy się jednak spodziewać, że będzie kontynuowany import tych owoców do Polski również w tym sezonie, ale w mniejszym stopniu względem minionego roku.
Koszty produkcji są coraz wyższe
Polska przestała być krajem niskich cen. Koszty produkcji, w tym zbioru owoców, drastycznie wzrosły po pandemii i okresie inflacji. Jak wynika z danych zbieranych przez plantatorów całkowity koszt produkcji 1 kg borówki kształtuje się na poziomie 13-16 zł/kg. Przy plonach poniżej 10 t/ha (dla plantacji w pełnym wieku produkcyjnym) produkcja borówki w Polsce przestaje być opłacalna. Z roku na rok pojawiają się coraz większe utrudnienia w pozyskaniu pracowników do zbioru owoców.
Jakie ceny borówki w sezonie 2024?
Trudno na ten moment odpowiedzieć jak będą kształtować się ceny polskich borówek. Początek sezonu polskiego (podaż borówek może rozpocząć się koło 20 czerwca z plantacji bez osłon) może się nałożyć na koniec sezonu w Serbii, Rumunii i Hiszpanii. Pod koniec maja ceny hurtowe hiszpańskiej borówki kształtowały się na poziomie 5 euro/kg, niewiel drożej bo po 5,6 euro/kg można było kupić borówki z Serbii. Sezon w Polsce będzie o około 2 tygodnie wcześniejszy względem minionych lat. Dużego wysypu borówek należy spodziewać się koło 5-10 lipca, gdy ruszą na dobre zbiory z odmian średniowczesnych w tym Bluecrop czy Draper.
Szczyt sezonu prawdopodobnie przesunie się na druga połowę lipca, a od początku sierpnia owoców może być coraz mniej. To wskazuje na zasadność przechowania borówki w szczycie ich wysypu. Warto pamiętać, że do przechowywania warto kierować owoce dobrej jakości, zebrane w odpowiednim stadium dojrzałości. Ceny na koniec polskiego sezonu (druga połowa sierpnia i wrzesień) mogą być relatywnie wyższe względem cen z początku sezonu. Związane jest to również z faktem zapowiadanych opóźnień w dostawach borówek z Peru. Przewiduje się, że w większych ilościach zaczną trafiać na europejski rynek dopiero pod koniec września.
Artykuł o niczym….to że były przymrozki to wie każdy. Że są straty to też. Jeżeli koszt produkcji 1 kg borówki to 13-16 zł to ja od dłuższego czasu najwidoczniej dokładam do interesu ponoeważ w ubiegłym roku sprzedałem za średnią cenę 12 zł od której muszę odjąć pracownika, środki ochrony, nawozy, podstpkę, nawodnienie oraz moją pracę od lutego do września.
Coś chyba poszlo nie tak autorowi artykulu z tymi wyliczeniami kosztu produkcji 1 kg owoców borówki. Wychodzi na to, że ja też dokładam do tego interesu… A myślałem, że na liczeniu się trochę znam.