Tegoroczny sezon porzeczkowy wydaje się być wyjątkowo trudny z powodu kwietniowych przymrozków i innych anomalii pogodowych. Prognozy wskazują na niższe plony, a straty na plantacjach mogą nawet sięgać do 80%. Sytuacja będzie jasna dopiero pod koniec maja, gdy będzie można dokładniej ocenić ilość owoców na krzewach. Czy jednak niższe zbiory porzeczek, przełożą się na wyższe ceny skupu?

Kwietniowe przymrozki, ale też anomalia pogodowe, w jakimi mamy do czynienia w tym sezonie, przyczyniły się do sporych uszkodzeń na plantacjach czarnych porzeczek. Widać to już teraz po kwitnieniu, kiedy na niektórych gronach pozostają 2-3 jagody. Jak informuje dr Piotr Baryła, prezes Polskiego Stowarzyszenia Plantatorów Porzeczek, ten sezon zapowiada się raczej jako rok niskich plonów porzeczek. Przyczyną tego stanu rzeczy są nie tylko kwietniowe przymrozki, ale dużo wcześniejsze względem minionych lat rozpoczęcie wegetacji.

Obserwujemy, że początek kwitnienia porzeczek w tym roku miał miejsce o 2-3 tygodnie wcześniej względem normalnych lat. To spowodowało, że przymrozki, które wystąpiły w ostatnim dekadzie kwietnia, spowodowały wiele strat. Większość plantacji była w tym okresie w pełni lub nawet pod koniec kwitnienia, co jest wręcz ewenementem, jeśli chodzi o ten okres – mówi dr Piotr Baryła.  

Największe straty są odczuwalne na plantacjach porzeczek w centralnej Polsce, ale również w województwach świętokrzyskim oraz łódzkim. Miejscami te straty szacowane są na obecną chwilę nawet na 80%. Nieco lepsza sytuacja jest na Lubelszczyźnie (edit – też są duże straty, jak wynika ostatnich informacji od plantatorów z tego regionu), która jest związana z uprawą porzeczek, ale tu również zależy wszystko od konkretnej sytuacji. Generalnie w tym sezonie należy się spodziewać raczej niższych zbiorów względem ubiegłego roku. Jaka będzie faktycznie sytuacja? To okaże się dopiero na początku czerwca, kiedy będzie już widać, ile dokładnie owoców pozostało na krzewach. W tym momencie część owoców już się osypała, część jeszcze na pewno się osypie, także na dokładną prognozę tegorocznych plonów trzeba poczekać jeszcze około 2-3 tygodnie – podkreśla Piotr Baryła.

Pozostaje też kwestia zasadności zbiorów na kwaterach z bardzo niskimi plonami. Jeżeli plon będzie miał wynieść 2-3 tony z hektara, może być niezasadny w ogóle wjazd kombajnem na takie plantacje. Liczyć się będzie ekonomia.

W minionym roku 2023 zbiory porzeczek ogółem oszacowano na ok. 142 tys. t, czyli o prawie 3% mniej w porównaniu z 2022 roku. Polska jest największym na świecie producentem tych owoców. Zdecydowana ich większość trafia do przemysłu.

Sezon 2024 nie zapowiada się optymistycznie dla plantatorów porzeczek ale też przetwórców. Surowca na pewno będzie mniej dla zakładów przetwórczych. Pytanie, jak przyłoży się to na ceny skupu tych owoców w nadchodzącym sezonie 2024.







Poprzedni artykułTruskawki kwitną a choroby i szkodniki atakują
Następny artykułTegoroczne pędy na borówkach – są przemarznięcia

1 KOMENTARZ

  1. Totalne głupoty. Na Lubelszczyźnie lepsza sytuacja…zapraszam na oględziny. Zmarzły kwiaty zawiązki i nawet młode liście. Straty na późnych odmianach są 90%. W tiben , tihope czy tytanie nie będzie po co wjeżdżać

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj