Zeszłoroczne ceny oferowane w skupach za maliny jesienne przyprawiały o zawrót głowy. W obecnym sezonie jest znacznie gorzej, choć jeszcze przed tygodniem nie było wcale źle. Cena 5-6 zł/kg, która obowiązywała przez większa część kampanii wydała się zaspokajać plantatorów, a jednocześnie nie rujnowała budżetów przetwórców w takim stopniu jak dwukrotnie wyższe stawki panujące w sezonie 2015. Czym zatem podyktowane jest obecnie obserwowane załamanie ceny?

Brak racjonalnego wytłumaczenia

Nie wygląda na to, aby obecne załamanie cen rynkowych można było wytłumaczyć czynnikami ekonomicznymi. Jak twierdzi jeden z ekspertów z malinowej branży chłodniczej, w dalszym ciągu jest chęć ze strony zakładów, aby pozyskiwać surowiec, a podaż ze względu na poważne uszkodzenia plantacji w poprzednim sezonie nie przekracza możliwości nabywczych przetwórców. Wygląda to trochę tak, jak gdyby rynek badał możliwości, szukał ciągle odpowiedniej ceny. Maliny są niewątpliwie  ostatnio gorszej jakości, jednak obniżanie cen skupu z pewnością nie zachęci plantatorów do większej troski o stan owoców i krzewów. – mówi rozmówca portalu jagodnik.pl. Dodaje, że jego zdaniem cena jest bardzo bliska progowi opłacalności, więc na rampach prawdopodobnie zacznie pojawiać się mniej owoców, co powinno z kolei przełożyć się na wyższe ceny w nadchodzących dniach. Takie są przynajmniej oczekiwania oparte na chłodnej analizie sytuacji rynkowej, choć doświadczenia z przeszłości pokazują dobitnie, że ten rynek miewa tendencję do zachowań zdecydowanie nieracjonalnych. W tej sytuacji trudno pokusić się o jakąkolwiek długoterminową prognozę dotyczącą ceny malin jesiennych trafiających do zakładów przetwórczych.

 

Widoki na przyszłość

Analizując rysujące się w perspektywie przyszłych lat zagrożenia trzy czynniki nabierają szczególnego znaczenia. Pierwszym jest konkurencja ze strony serbskich plantatorów. Nasadzenia w Serbii wskazują na to, że już wkrótce, może za 3-4 lata, tamtejsza produkcja malin może osiągnąć poziom 150 tys. ton, a więc w zupełności wystarczający do potężnego załamania europejskiego rynku malin – mówi ekspert. Co gorsza, coraz większe areały nasadzeń pojawiają się także w Polsce. Ekstremalnie wysokie ceny przemysłowych malin jesiennych notowane w 2015 roku przekuły się w entuzjastyczne nastroje związane z uprawą malin owocujących na tegorocznych pędach. To może także zachwiać w najbliższych latach polskim rynkiem malin. Obawy budzi jakość materiału szkółkarskiego wykorzystywana do realizacji nasadzeń na terenie całego kraju. Wysoka opłacalność uprawy malin przyczyniła się bowiem do rozprzestrzenienia się zainfekowanych wirusem RVBD sadzonek, co z pewnością odbije się na jakości uzyskiwanych owoców i wielkości planów.

Czy na horyzoncie tylko czarne chmury?

Niekoniecznie. Zdaniem rozmówcy portalu jagodnik.pl wszystko zależy od stopnia specjalizacji. Dobrze prowadzone plantacje towarowe powinny poradzić sobie w nadchodzących latach, które zapewne będą trudniejsze niż 2-3 minione sezony. Pewną szansą może być także przekierowanie produkcji w celu uzyskania większych partii malin deserowych, które o ile będą spełniać wysokie normy jakościowe, mogą wciąż uzyskiwać satysfakcjonujące ceny. Ważne jest aby uczyć się agrotechniki, ale i poznać charakterystykę uprawianych odmian. Plantatorzy osiągający dobre plony, umiejętnie organizujący prace na plantacjach, znający kwatery, gdzie uprawiają maliny jesienne mają zdecydowanie większe szanse na wypracowanie dochodowości niż ci bez doświadczenia, którzy nieprzemyślaną decyzję o uprawie malin podjęli bazując na wysokich cenach panujących na rynku w ostatnim czasie.

weremczuk_ kombajny do owoców MAJ







Poprzedni artykułBayer kupuje Monsanto
Następny artykułKoncepcje przyjaznych technik opryskiwania

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj