Ostatnie prace przed zimą w pasiece (cz. 1)

Zimą w zasadzie nie można pomóc pszczołom, więc trzeba o nie zadbać już teraz



Trzecia dekada sierpnia to czas na przygotowanie pszczół do zimowli. Pamiętajmy, że to właśnie zimowe pokolenie pszczół zapyli najwcześniej kwitnące jagodniki oraz odchowa pierwszą wiosenną generację do zapylenia gatunków rozkwitających nieco później. Ostatnie prace przed zimą w pasiece powinny koncentrować się na ułożeniu gniazd w taki sposób, by zapewnić rodzinie optymalną termikę, także w okresie siarczystych mrozów. Jesień to również czas na ostateczne rozprawienie się z największym zagrożeniem dla pożytecznych owadów – warrozą.

Układanie gniazd

Koniec sezonu 2016/2017. Po powrocie na zimowe pasieczysko czas odebrać miód i przygotować pszczoły do zimy.

W tych pasiekach, gdzie jeszcze nie zostało to zrobione, należy jak najszybciej przystąpić do układania gniazd przed zimą.  Czyniąc to trzeba pamiętać o kilku zasadach.  Po pierwsze, nie warto zostawiać w ulach na zimę ramek wielokrotnie przeczerwionych, brązowych a już w żadnym wypadku czarnych (3 i 4 letnich). Są one siedliskiem patogenów i mogą przyczynić się do gorszej zimowli i mniej dynamicznego rozwoju wiosennego. Dziewicze, nieprzeczerwione ramki są opcją nieco lepszą, ale także nieoptymalną. Najlepiej, jeśli rodzina będzie zimować na ramkach poddanych jej w maju-czerwcu, czy nawet pierwszej połowie lipca bieżącego roku, a więc na takich plastrach, z których wygryzły się 2-3 pokolenia pszczół. Ważna jest też ich ilość. Tu należy się kierować zasadą, że lepiej jest pozostawić za mało plastrów niż za dużo. Pszczoły w końcu sierpnia powinny „wylewać się” z ula. Teraz jest ich dużo i ze względu na wysokie temperatury obsiadają ramki dość luźno. Gdy jednak temperatura spadnie poniżej 8°C zawiążą one kłąb i będą się wzajemnie ogrzewać. Wówczas też potrzebować będą mniej miejsca, a nieobsiadane, niewygrzane ramki zapleśnieją i nie będą się nadawać do wykorzystania wiosną. Wreszcie ważna jest też orientacja ramek. Obecnie konstrukcje niektórych uli oferują wyłącznie możliwość ułożenia gniazd „na zimno”. W tym wariancie ramki wiszą prostopadle do wylotka. To opcja dobra na lato. Poprawia wentylację, ułatwia utrzymanie higieny w ulu. Jednak zimą, o ile to możliwe, lepiej jest zastosować ułożenie gniazda „na ciepło”, a więc z ramkami wiszącymi równolegle do wylotka. Wówczas pierwsza ramka stanowi dodatkową osłonę przed wiatrem wdzierającym się z wylotka do gniazda, wychładzającym kłąb. Kwestia ustawienia ramek nie ma znaczenia w ulach, gdzie stosuje się dennice osiatkowane (zamiast dna z desek czy styropianu stalowa siatka z drobnym oczkiem). Wówczas wentylacja odbywa się wyłącznie od dołu. Dennica osiatkowana rozwiązuje także kwestię pleśnienia ramek, gdyż zawsze pozostają one suche. Jest to doskonałe rozwiązanie o ile do zimowli idą rodziny silne i bardzo silne. Wówczas też pozostawić można pełny korpus ramek, czyli zazwyczaj 10 szt. Słabe, nieliczne pszczele społeczności zimowane na siatce mogą nie poradzić sobie z wygrzaniem kłębu. W jego centrum temperatura  bez względu na warunki na zewnątrz ula wynosić musi w zimie 20°C, a w żadnym wypadku nie może spaść poniżej 18°C. Inaczej plemniki zgromadzone w jajowodach matki pszczelej przebywającej zimą w najcieplejszym miejscu w kłębie zamrą i zacznie ona wiosną składać niezapłodnione jaja z których lęgnąć będą się wyłącznie trutnie (trutowienie matek). Do tak ułożonych gniazd, gdy ilość komórek zajętych przez larwy i jaja znacznie się zmniejszy, będzie można już niedługo podać zimową paszę.

Leczenie przeciw warrozie

Zwalczanie populacji varroa destructor należy prowadzić przez cały rok. O ile w okresie pozyskiwania miodu stosować można metody mechaniczne, czy ewentualnie umiejętnie kwasy organiczne, to u schyłku lata można sięgnąć po preparaty chemiczne. Obecnie na rynku dostępne są leki zawierające flumetrynę (Bayvarol ) lub amitrazę (Biowar 500, Apiwarol). Pierwsze dwa mają postać pasków do zawieszania w uliczkach między ramkami. Pszczoły przechodząc po paskach rozprowadzają lek po całym środowisku ula. Apiwarol z kolei jest preparatem do spalania. Uzyskany w ten sposób dym wypełnia przestrzeń ula. Aby zabieg mógł być skuteczny wszystkie pszczoły muszą być w ulu (dzień deszczowy lub wieczór) a także ul musi być na tyle szczelny, by zatrzymał dym w swym wnętrzu przez minimum 20 minut. Bardzo dobrą metodą korzystania z Apiwarolu jest „4×4+1”. Spalamy 4 tabletki po jednej co 4 dni oraz jedną kontrolnie w okresie bezczerwiowym, np. w ciepły listopadowy dzień, a więc taki, kiedy temperatura na zewnątrz to min. 10°C.

Varroa pod zasklepem jest bezpieczna. Może zostać zniszczona dopiero, gdy na grzbiecie pszczoły opuści bezpieczną dla siebie komórkę

Dym nie wnika pod zasklep, więc nie może razić varroa która żeruje na zasklepionym czerwiu i dlatego ważne jest cykliczne powtarzanie zabiegu, właśnie co 4 dni. Leczenie preparatami Bayvarol czy Biowar 500 jest bardziej długotrwałe, ale mniej pracochłonne. Paski w ulu powinny przebywać ok. 4 tygodnie. Dłuższe ich przetrzymywanie tam może doprowadzić do wytworzenia się odporności wśród roztoczy i w efekcie prowadzić do obniżenia skuteczności preparatów w kolejnych sezonach.

Druga część artykułu poświęcona zostanie zakarmianiu pszczół na zimę i zapewnieniu optymalnej wentylacji gniazda zależnie od konstrukcji ula.









Poprzedni artykułKiepski początek kampanii aroniowej
Następny artykułWielki finał Malinowego Factory 2017 (cz. I)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj