Możliwości mechanizacji na plantacjach porzeczek

Podczas spotkania członków Krajowego Stowarzyszenia Plantatorów Czarnych Porzeczek 5 października w Skierniewicach (czytaj również), dyskutowano dużo nad tematem mechanizacji prac na plantacjach czarnych porzeczek. Okazją do tego była obecność na tym spotkaniu Roberta Weremczuka, dyrektora firmy Weremczuk FMR.

Robert Weremczuk z firmy Weremczuk FMR mówił o tym jak rozwijać park maszynowy, by poprawić funkcjonowanie i usprawnić pracę na plantacjach porzeczek. Najważniejsza grupą maszyn w naszej firmie są kombajny różnego typu (zaczepiane, samobieżne, połówkowe i całorzędowe). Pojawia się też wiele nowych maszyn pielęgnacyjnych do wycinania pędów, wymiatania pędów, belki herbicydowe, również kosiarkę podkoronową. Te wszystkie narzędzia można zamontować na jednym nośniku narzędzi – mówił R. Weremczuk. Przy tej grupie maszyn, można zastosować nośnik narzędzi najprostszy z mechanicznymi regulacjami, poprzez regulację hydrauliczną, po prowadzenie automatyczne wzdłuż linii rzędu. Maszyny te generalnie przystosowane są do obrabiania dwóch linii sąsiadujących rzędów. Uzupełnieniem własnej oferty są rozdrabniacze bijakowe włoskiej firmy Dragone.

W przygotowaniu na kolejny sezon są wycinarki do pędów aronii i porzeczek, które mają ułatwić likwidację starych plantacji. Będą to maszyny do wycinania wszystkich pędów na plantacji (piła 80 cm średnicy), z regulacją wysokości cięcia. Pędy będą układane w międzyrzędziu, tak by później łatwo byłoby zebrać lub rozdrobnić wycięte pędy. Tego typu maszyny będą mogły być wykorzystywane do odmładzania plantacji zarówno aronii i porzeczek. Będzie to maszyna zawieszana na ciągniku, z jednostką tnącą pracującą z prawej strony ciągnika. Robert Weremczuk zapowiedział również premierę w przyszłym roku opryskiwacza jednorzędowego z możliwością odzyskiwania cieczy (opryskiwacz tunelowy), który będzie przystosowany do pracy przy prędkości 5 km/godz. Pierwsze próby pokazują przede wszystkim na bardzo wysoką efektywność zbiegów i dobrą penetrację cieczy w dolnych partiach krzewów. Uzupełnieniem oferty maszyn są dodatkowe narzędzia jak TUZ przedni do ciągnika, oraz agregat z pompą hydrauliczną, który będzie zawieszony z tyłu ciągnika i pozwoli użytkować maszyny wymagające napędu hydraulicznego o wydajności jakiej nie jest w stanie zapewnić ciągnik.

Tworząc nasze maszyny, bardzo sobie cenimy współpracę z plantatorami i zawsze staramy się dostosować maszyny do uwag użytkowników. Dzięki temu jesteśmy w stanie stworzyć takie urządzenia, z których później są zadowoleni plantatorzy – powiedział R. Weremczuk. Plantatorzy pozytywnie wypowiadali się o stosunkowo nowej maszynie w ofercie firmy Weremczuk, jaką jest karczownik karp Samson. Można go stosować z powodzeniem do likwidacji starych plantacji krzewów. Przy jego użyciu, jak informował jeden z plantatorów, można było zlikwidować karpy 15 letnich plantacji aronii, i następnie wykonywać już dalsze zabiegi związane z uprawą gleby.

Dyskutowano również nad kwestią cięcia mechanicznego porzeczek. Z jednej strony możliwe jest cięcie konturowe na „V”, ale tylko taki sposób cięcia powoduje wycinanie pędów owoconośnych po zewnętrznych partiach krzewów, a pozostawienie tylko pędów, które słabo owocują. Wykorzystanie wycinacza pędów Roch, pozwala usunąć część pędów po zewnętrznych partiach krzewów, ale wymaga z reguły wykonania poprawek ręcznych. Sposób cięcia musi być też dopasowany do odmiany, innego sposobu cięcia wymagać będą odmiany o sztywnych pędach, a inaczej muszą być cięte o wiotkich łatwo przewisających pędach. Niekorzystne jest też zbyt wysokie cięcie pędów – wtedy bowiem wybija wiele młodych pędów i tworzą się tzw. miotły. Innego cięcia wymagają młode plantacje do 5-6 roku wzrostu, a inaczej będą traktowane starsze plantacje. Początkowo dąży się do uzyskania jak największej liczby pędów, i wtedy rosną one z reguły pionowo. Później pokrój krzewów się zmienia, pędy pod ciężarem owoców przewisają, wtedy cięcie jest trudniejsze i musi być prowadzone w odmienny sposób.